Bobas lubi wybór, czyli karmienie dzieci metodą BLW [PORADNIK]
![Bobas lubi wybór, czyli karmienie dzieci metodą BLW [PORADNIK]](/data/include/img/news/1610649209.png)
Wszyscy wiemy, jak bardzo zabiegani są rodzice niemowląt. Dziecko, które siedzi już samodzielnie i powoli zaczyna się poruszać z każdym dniem staje się coraz bardziej wymagające. Nie jest już bobasem, interesuje się światem i potrzebuje więcej uwagi i rodzicielskiej czujności. Na dodatek nadchodzi trudny moment odstawiania malucha od piersi. Jak zrobić to bezboleśnie i bezstresowo?
Wszystkim rodzicom przestawianie dziecka na pokarmy stałe kojarzy się z długotrwałym i męczącym karmieniem pociechy łyżeczką. Maluch marudzi, płacze i nie chce jeść, a rodzic denerwuje się, bo przecież dziecko nie może chodzić głodne. Dodatkowo mama czy tata nie ma czasu na zjedzenie własnego posiłku i zwykle je w biegu. Obiady zaczynają się więc kojarzyć z czymś uciążliwym, a przecież powinny być momentem budowania rodzinnych więzi, pełnym ciepła, spokoju i relaksu.
Nic dziwnego, że wielu rodziców przeraża perspektywa przestawiania pociechy na pokarmy stałe. Ale spokojnie, mamy alternatywę dla tego małego horroru! Jest nią właśnie BLW, metoda karmienia opracowana tak, by wspierać naturalny rozwój dziecka! Pomaga ona maluchowi we własnym tempie i bez stresu nauczyć się samodzielnego jedzenia, a przy tym zdejmuje z rodzica obowiązek podawania dziecku kęsów łyżeczką.
Brzmi to zbyt dobrze, by mogło być prawdziwe? A jednak! BLW to wspólne rodzinne posiłki pozbawione nerwów i napięć. Dodatkowo rodzice i maluch jedzą to samo, przy jednym stole, co buduje emocjonalny związek i pozytywnie wpływa na całą rodzinę. Dziecko je praktycznie samo, a rodzic może spokojnie zająć się swoim posiłkiem. Nie ma również konieczności przygotowywania osobnego jedzenia dla malucha i dorosłych, więc oszczędza się czas, który można później wykorzystać na wspólne zabawy czy odpoczynek.
Mamy nadzieję, że zaciekawiliśmy Was tym krótkim wstępem. O tym, czym właściwie jest metoda i jak wygląda jej stosowanie oraz o przydatnych przy wprowadzaniu BLW akcesoriach opowiemy w dalszej części naszego tekstu.
Z czym to się je?
Metoda BLW powstała dzięki obserwacji naturalnego rozwoju niemowląt. Jedna z autorek tego sposobu, pielęgniarka z dwudziestoletnim stażem, zauważyła, że jeśli maluch w odpowiednim momencie (około 6. miesiąca życia) dostanie możliwość samodzielnego eksperymentowania z jedzeniem, to instynktownie zaczynie sam jeść i radzić sobie z posiłkami. Na tej obserwacji, z pomocą drugiej inicjatorki – pisarki i matki, zbudowana została recepta na udane rodzinne posiłki, łatwe i wygodne odstawianie dzieci od piersi oraz bezproblemowe przyzwyczajanie maluchów do pokarmów stałych.
Jak już wspomnieliśmy, BLW nie ma nic wspólnego z wpychaniem dziecku papek łyżeczką. Na początku polega wyłącznie na dotykaniu, wąchaniu i „testowaniu” przez dziecko stałych pokarmów. Około półrocznemu maluchowi podaje się na próbę duże kawałki jedzenia by mógł je „sprawdzić”, a więc dotknąć, posmakować i zapoznać się z formą, zapachem czy fakturą. Przypomina to zabawę, ale nie dajmy się zwieść. Po krótkim przyzwyczajaniu się do nowych rzeczy smyk zaczynie po prostu samodzielnie jeść.
Ważne jest również to, że niemowlę towarzyszy rodzinie podczas jedzenia. Obserwuje zachowanie przy stole, a przez to uczy się, jak wyglądają normalne „dorosłe” posiłki. Rodzice spożywają obiad, a jeśli ich pociecha wyraźnie ma ochotę dotknąć lub spróbować tego, co mają na talerzach dostaje odrobinę jedzenia do rączki.
Dodatkowo zaznaczmy, że to dziecko decyduje o tym, ile i jak szybko je. Nie należy go poganiać i podawać mu kolejnych kęsów łyżeczką. Pamiętajmy, że około sześciomiesięczny szkrab ciągle przyjmuje pokarmy mleczne, więc nie musi być wcale głodny, zasiadając z rodziną do posiłku. Dajmy mu czas, by mógł oswoić się z podanym pokarmem i zdecydować się na próbę samodzielnego zjedzenia.
Nie trzeba się przejmować, jeżeli z początku dziecko będzie wypluwało podane mu stałe produkty. Właściwie wszystkie potrzebne minerały i składniki odżywcze wciąż daje mu mleko. Początki BLW wiążą się przede wszystkim z doświadczaniem innego jedzenia wieloma zmysłami i przyzwyczajaniem pociechy do nowej formy posiłków w jej własnym tempie.
Dzięki temu, że metoda opiera się na samodzielnym braniu do rączek kawałków jedzenia, dziecko szybciej i bez stresu nabierze doświadczenia ze stałymi pokarmami. Przy tym pozna fakturę różnych produktów spożywczych, a co za tym idzie łatwiej przyzwyczai się do nowych smaków i konsystencji.
Jedzenia nie trzeba ubarwiać, podając posiłki w ciekawy sposób czy stosując metodę „samolocika” albo „za mamusię”. Dotykanie i smakowanie jest dla maluchów na tyle fascynujące, że są żywo zainteresowane tą czynnością. Warto dodać, że dzięki samodzielnemu chwytaniu poprawia się także motoryka dziecka. Rączki przyzwyczajone do częstego ściskania szybciej przystosują się do korzystania ze sztućców. Maluch prędzej nauczy się samodzielnego używania łyżki czy widelca również dzięki temu, że BLW rozwija koordynację ręka-oko.
Oczywiście jedzenie przynajmniej z początku należy podawać dziecku w kawałkach, które łatwo można podnieść z talerza, gdyż chwyt malucha jest jeszcze niewyćwiczony. Później pociecha będzie sobie coraz lepiej radzić z różnymi rozmiarami i konsystencjami.
Dużym plusem jest to, że dzięki metodzie dziecko będzie rozwijać się bez stresu i we własnym tempie, a rodzice nie będą zmuszeni do kupowania drogich produktów w słoiczkach czy przygotowywania osobnych posiłków i przecierów.
Pamiętajmy jednak, że dziecko jest gotowe na BLW dopiero wtedy, kiedy siedzi samodzielnie lub z naprawdę niewielką pomocą rodziców. Łatwo poznać odpowiedni moment także po tym, że wyciąga rączki i chwyta różne przedmioty znajdujące się wokół niego, po czym odruchowo wkłada dane rzeczy do buzi.
A jeśli zastanawiacie się, czy przejście od mleka od razu do konkretnego jedzenia nie jest aby zbyt drastyczne, to z pewnością uspokoi was fakt, że metodę przetestowały już tysiące rodziców i została ona doceniona nie tylko zagranicą, ale i w Polsce.
Według twórczyń BLW niemowlęta wcale nie potrzebują etapu przejściowego między płynnymi i stałymi pokarmami. Dodatkowo warto wiedzieć, że podawanie półpłynnych papek wcale nie przygotowuje dziecka do żucia i jedzenia „dorosłych” posiłków. Wręcz przeciwnie, nie daje mięśniom powodów do wzmacniania się, a to w przyszłości może rodzić różne problemy, nie tylko z jedzeniem, ale i rozwojem mówienia (tak powszechnymi obecnie wadami wymowy).
Przydatne akcesoria
Chcąc rozpocząć przygodę z BLW, nie trzeba dużo inwestować. Oszczędnością jest przede wszystkim zrezygnowanie z zakupu wszelkich mikserów i rozdrabniaczy do przygotowywania papek. Warto jednak zakupić kilka podstawowych artykułów, które ułatwią stosowanie metody. Najistotniejszym z nich jest krzesełko dziecięce. Uprości ono codzienne posiłki, umożliwiając rodzicom jedzenie w tym samym czasie co dziecko.
Malucha nie trzeba będzie trzymać na kolanach. Zajmie się on sam sobą, a przy tym będzie mógł obserwować mamę i tatę i ich zachowanie przy obiedzie. Pomoże to w wykształceniu prawidłowych nawyków związanych z posiłkami i zacieśni więzy rodzinne. Ograniczy również stres dziecka i rodziców, umacniając tym samym ich wzajemne relacje.
Krzesełko jest też bezpieczne. Dzięki specjalnym uprzężom i podpórkom pomaga maluchowi utrzymać równowagę.
Warto oczywiście postawić na model z regulacją, by zakup posłużył szkrabowi jak najdłużej. Takie jest chociażby Safety 1st Timba. Zajmuje niedużo miejsca, a przy tym (dzięki licznym wariantom kolorystycznym) łatwo można dopasować je do posiadanych mebli.
Co najważniejsze krzesełko, rośnie wraz z dzieckiem i może posłużyć mu od około 6. miesiąca do nawet 10. roku życia. A wszystko dzięki zmiennej wysokości podnóżka i możliwości odczepiania elementów wraz ze wzrostem pociechy.
W początkowej fazie (do 1,5 roku życia) Safety 1st Timba używane powinno być wraz z czołową tacką oraz szelkami bezpieczeństwa. W okresie od 1,5 do 3 lat wystarczy zdemontować szelki i tackę oraz obniżyć podnóżek, by dziecko mogło siedzieć przy stole razem z rodzicami. Natomiast starsza pociecha będzie mogła korzystać z niego jak z normalnego krzesła.
Zaznaczmy, że Safety 1st Timba jest drewniane, a co za tym idzie naprawdę wytrzymałe. Wyłożono je oczywiście miękką tapicerką, by maluch miał pełen komfort.
A jeśli już mówimy o drewnianych produktach, to warto zwrócić uwagę także na krzesełko do karmienia Klupś Agnieszka III. Ten ciekawy model ma regulowane oparcie i wygodną tackę. Jest też naprawdę stabilny i będzie bezpieczny nawet dla półrocznego szkraba.
Wielkim plusem jest również możliwość rozłożenia go w taki sposób, że będzie pełnił funkcję stolika i siedzenia - doskonałych do pokoiku nieco starszej pociechy. To idealne rozwiązanie, gdyż stolik przyda się nie tylko do jedzenia przekąsek, ale także do malowania, rysownia i zabawy.
Krzesełko Klupś Agnieszka III to solidne i długoterminowe rozwiązanie, ale niestety rodzice dysponujący w domu ograniczoną przestrzenią mogą być do niego nieprzekonani.
Jeśli mieszkasz w małym mieszkaniu lub ustawienie mebli w części jadalnej uniemożliwia ci dostawienia do stołu sporego krzesełka dziecięcego, zawsze możesz zdecydować się na lekkie i składane Baby Design Cookie lub Peg Perego Tatamia. Oba modele można łatwo przestawiać (Peg Perego Tatamia posiada kółka), a nawet zabrać ze sobą w podróż. Nie zajmują dużo miejsca i posiadają wielostopniowe regulacje umożliwiające długotrwałe korzystanie z krzesełka. Będą więc przez dość długi czas służyły twojemu maleństwu.
Jako ciekawostkę warto dodać, że Peg Perego Tatamia posiada również funkcję kołyski dla dziecka poniżej 6 miesiąca życia. To jeszcze bardziej przedłuża okres jego użytkowania.
Tacka w obu krzesełkach ma wydzieloną przestrzeń na kubek i jedzenie, dzięki czemu łatwiej można oddzielić od siebie poszczególne produkty serwowane dziecku. W przypadku Baby Design Cookie i Peg Perego Tatamia powłoka stolika jest też zdejmowana, dzięki czemu utrzymanie krzesełek w czystości jest bardzo proste. Trzeba też wspomnieć o wysokich brzegach tacek, które zapobiegną spadaniu resztek na ziemię.
Pamiętajmy, że metoda BLW w dużej mierze przypomina zabawę z jedzeniem, dlatego brudzenie przestrzeni, w której dziecko je, jest naturalne i trzeba być na to przygotowanym. Z początku dzieci mogą nawet odkrztuszać lub wypluwać przeżute pokarmy (a potem z powrotem wkładać je do buzi). To dlatego, że nie potrafią jeszcze do końca radzić sobie ze stałym pokarmem i jest to dla nich nowe doświadczenie. Ryzyko zadławienia się dziecka jest jednak niewielkie. Takie samo, jak przy jedzeniu łyżeczką.
Odruch krztuszenia ograniczy posadzenie malca w krzesełku do karmienia, a nie na przykład na kolanach mamy czy w zupełnie nieprzystosowanym do spożywania pokarmów leżaczku. W odpowiedniej pozycji niepołknięty pokarm będzie łatwiej wypadał dziecku z buzi.
Na takie przypadki warto się też przygotować, zakupując odpowiedni śliniaczek. Oczywiście każdy rodzic ma w domu te klasyczne z materiału, są one jednak mało przydatne w przypadku dziecka jedzącego metodą BLW.
Maluchowi często wypadać będą kawałki jedzenia, bo jego rączki, szczególnie na początku, będą mieć trudności z chwytaniem śliskich lub drobnych kawałków. Jak wspomnieliśmy, dziecko może też wypluwać część pokarmu, z którego przeżuciem będzie mieć problemy.
Świetnie sprawdzi się w tej sytuacji śliniaczek z kieszenią. Polecamy kolorowe śliniaki Skip Hop z serii Zoo. Są one wodoodporne, wygodne w czyszczeniu i bardzo lekkie. Mają oczywiście kieszonkę, na której zatrzymywać się będą wypadające niemowlęciu cząstki jedzenia.
Uniwersalny rozmiar śliniaczka Skip Hop zapewni długie użytkowanie, a możliwość prania w pralce ułatwi utrzymanie go w czystości.
Równie przydatnym akcesorium przy jedzeniu jest Śliniaczek BabyBjorn. Wykonano go z gumy, dzięki czemu nie przyswaja zabrudzeń i doskonale się czyści. Wystarczy przepłukać go pod ciepłą wodą by zmyć resztki po posiłku.
Podobnie jak śliniak Skip Hop z serii Zoo jest uniwersalny w rozmiarze i łatwo dostosować jego wielkość do kształtu szyi dziecka.
Największym plusem jest tu jednak przede wszystkim szeroka i mocno wywinięta kieszeń, która wyłapie zarówno duże, jak i małe kawałki jedzenia. Dzięki sporej wielkości, maluch może samodzielnie wyciągnąć z kieszeni to, co wypadło mu z rączki.
W nauce samodzielności pomogą szkrabowi także specjalne kubki do nauki picia.
Avent Kubek treningowy Classic to idealny produkt na początek. Jego wygodne, dobrze wyprofilowane uchwyty ułatwią dziecku samodzielne trzymanie naczynka. Kubek jest też przystosowany dla maluchów przyzwyczajonych do ssania, gdyż posiada smoczek.
Jest on specjalnie wyprofilowany, by zapobiegać kolkom i zbyt łapczywemu piciu. Ma także blokadę, która zapobiega wylaniu płynu. Maluch nie zachłyśnie się, ani nie obleje napojem.
A jeśli nie chcemy, by dziecko korzystało ze smoczka, warto zdecydować się na Avent Kubek do nauki samodzielnego picia. Jak przystało na naczynie treningowe, ma on idealne uchwyty i zabezpieczenie przeciwko wylaniu się cieczy.
Po krótkim przyzwyczajeniu się do jego obsługi, dziecko będzie mogło samo popijać podany posiłek.
Jako uzupełnienie kubków do nauki samodzielnego picia można zastosować także kubek niewysypek Skip Hop. Ten wygodny, nieduży pojemnik na jedzenie posiada zabezpieczenie, dzięki któremu zawartość nie wypada nawet przy potrząsaniu. Przy tym wyjmowanie przekąsek z kubeczka nie nastręczy maluchowi problemów.
Niewysypek będzie idealnym towarzyszem podwieczorków i codziennych spacerów.
Co jeszcze może Ci być potrzebne?
Około 9-12. miesiąca paluszki malucha będą już bardzo chwytne. Mniej więcej między 11. a 14. miesiącem maluch stanie się gotowy do bezpiecznego rozpoczęcia pierwszych prób ze sztućcami. Warto mieć więc przystosowany wielkością zestaw dla malucha.
Giętka łyżeczka Avent będzie idealna do pierwszych prób. Jak sama nazwa skazuje jest ona plastyczna i wygina się dowolnie.
Nie zawiera ostrych krawędzi i nie porani dziąseł dziecka. Dzięki temu jest bardzo bezpieczna i nadaje się nawet dla maluchów poniżej pierwszego roku życia.
Nieco później, gdy pociecha opanuje już jedzenie łyżeczką na tyle, że będzie bez trudu trafiać nią do buzi i rodzic utwierdzi się w przekonaniu, że malec nie zrobi sobie krzywdy, można podsunąć szkrabowi sztućce z zakończeniem metalowym.
Sztućce Skip Hop Zoo mają idealny rozmiar i doskonale będą leżały w rączce dziecka. Poza łyżeczką w zestawie znajduje się także widelec, którego obsługę maluch również powinien ćwiczyć.
Jak już wspominaliśmy posiłek metodą BLW przypomina zabawę, dziecko będzie się brudzić i rozsmarowywać jedzenie po stole, dlatego oprócz krzesełka do jedzenia, polecamy także nietłukące się naczynka.
Dopasowane do potrzeb dziecka będą talerzyk i miska Skip Hop z serii Zoo. Mają one idealne rozmiary na posiłek niemowlaka. Są przy tym na tyle stabilne, że trudno je przewrócić, a wysokiej jakości materiał, z jakiego je wykonano, jest nietłukący i nie rysuje się.
Warto zwrócić uwagę na praktyczną podziałkę talerzyka Skip Hop, która zapobiegnie mieszaniu się poszczególnych przekąsek.